Co ona najlepszego zrobiła! Używanie
mocy leczenia jest strasznie wyczerpująca i używają ja osobnicy,
którzy są uodpornieni na wyczerpanie, a ona doprowadziła siebie do
stanu gorszego niż krytycznego!... Z deszczu pod rynnę..
postrzelonej rany zniknęły ale później i tak będę musiał ją
kroić, aby wyjąć pociski.
- Dandelion! Przynieś dawkę krwi,
żelazo syntetyzowane i osocze!
- Nie mamy osocza, wszystko zostało
wykorzystane- zawołała sówka.
- Kur*a mać, dobra biorę ją do
Delgado, a ty weź to o co cię prosiłem, nie zapomnij o glukozie-
dodałem i wziąłem nierozsądną samicę na grzbiet i czym prędzej
biegłem do Delgado, może on będzie mieć osocze- musi mieć!
Wpadłem jak strzała do jaskini
Delgado i położyłem ją na stole operacyjnym.
- Delgado nic nie mów, potrzebuję
osocza dla niej!- wskazałem podbródkiem na nieprzytomną samicę.
Gepard bez gadania przyniósł to o co go prosiłem, a Dandelion z
syntetyzowanym żelazem, glukozą i potrzebnej dawki krwi..
Glukozę kazałem wpuścić dożylnie,
osocze i krew o odpowiedniej grupie pod kroplówką.
- Naomi, czemuś zrobiła taką
głupotę!- szeptałem cicho w biegu, miałem obok niej dużo
roboty... i to dlaczego? Przez jej głupie udawanie bohaterki- co ona
chciała tym pokazać?
Samica odzyskała przytomność.
- Orion..
- Cicho, nic nie mów, odpoczywaj!-
wycedziłem przez zęby.- Zostawiam cię z Delgado, a ja wracam do
swoich pacjentów.
I wyszedłem z jaskin
Naomi ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz