niedziela, 23 grudnia 2018

Od Weed'a C.D Korianny

Może to niezbyt miłe z mojej strony, że zostawiłem Koriannie Kosmitę. To w końcu mój towarzysz ale dopóki Avatari rządzi nikt nie może o nim wiedzieć. Ruszyłem patrolować tereny na całe szczęście chociaż teraz był spokój. Cały czas martwił mnie fakt tego dziwnego zakochania Alfy w mojej osobie. Pragnąłem jej unikać ale w tym zawodzie to nie możliwe nie stykać swojego szefa. natknąłem się na nią w lesie.
- Weed jak Ci idzie ?
- Terytorium czyste o dziwo 
- Naomi powiedziała mi, że knujesz przeciwko mnie ! 
- To bzdura ... przysięgam.
Gdyż nie kłamałem, nie chciałem walki chciałem głosowania, nie pragnąłem władzy, ale moim zdaniem nie tak powinny wyglądać rządy w tym stadzie.
Okazując brak szacunku przez ucieczkę od rozmowy z nią ruszyłem szukać Naomi. Gdy tylko poczułem jej zapach ruszyłem czym prędzej. 
Przycisnąłem tygrysicę do ziemi.
- Co ty robisz ? 
- Nie kłam na mój temat Alfie !
- Chcesz ją obalić !
- Ale nie zabić, nie zniszczyć ! gadasz jej głupoty na mój temat a ona w to wierzy ! 
Tygrysica nie miała nic na swoje usprawiedliwienie więc dałem spokój i jeszcze kilka razy sprawdzałem tereny. Gdy się uspokoiłem wróciłem do jaskini.
- Jak tam kochanie ?
- Naomi mnie szpiegowała, nagadała głupot na mój temat Alfie, że chce ją zabić i takie tam.
- I co ?
- Sam nie wiem, nie mam na nic chęci - runąłem na ziemię 

Korianna ?

P.S: Brak weny 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz