czwartek, 22 listopada 2018

Od Korianny C.D Rodrigo


Gdy zapoznałam Weed'a, Rodrigo gdzieś odchodził. Odwróciłam głowę w jego stronę.
- Hej, Rodrigo! Czekaj, dokąd idziesz?!- zawołałam za nim, a on zatrzymał sie i odwrócił. Ja i Weed pobiegliśmy w jego w kierunku.- Coś się stało?
- Nic się nie stało- rzucił krótko Rodrigo...widać, że biedaka coś gnębiło.
- A ja coś widzę, że coś cię gryzie, staruszku- powiedział Weed. Spojrzałam na młodszego od Rodrigo a starszego ode mnie samca i zaprzeczyłam.
- On nie jest staruszkiem, jest nadal doskonałym zabójcą!
Rodrigo widocznie czekał na nas, aż skończymy nawijać na jego temat.
- Chodź z nami- zaproponowałam- Weed właśnie rzucił pomysł, żeby pójść coś zjeść.
Weed posłał przekonujący wzrok w stronę Rodrigo, a on nie okazał ani krzty uczuć.
- No dobrze- zgodził się, ale w tym momencie pojawiła się Alfa. Szablo zębna Tygrysica zabrała Weed'a, mówiąc że ma do niego sprawę. A więc znowu zostaliśmy sami. Ja i Rodrigo... znowu.
- Słuchaj, młoda damo...
- Proszę, mów mi Korianna.
- Nie przerywaj mi! Jesteś młoda, idź zapoznaj się z młodszym kolegą, koleżanką a nie z takim staruchem...
- A teraz proszę cię, teraz ty mi nie przerywaj- odpowiedziałam, naśladując z marnym skutkiem jego stanowczy głos, zaśmiałam się z tego- Nie jesteś stary, wmawiasz to sobie, albo robisz to, aby mnie odpędzić, po drugie nie interesują mnie młodzi... wolę obracać się w starszym towarzystwie, bo wtedy mam do czynienia z kimś poważnym i dojrzalszym...
Rodrigo słuchał tego wszystkiego w milczeniu.
- Potrafię się zachować poważnie, jak ty... Weed też widać jest starszy..dojrzały... nie potrzebuję tutaj małego szczeniaka, który będzie rzucał nawijkę o tym jaki jest umięśniony, zabawny... takie puste gadanie i to mnie nudzi- zakończyłam i czekałam tylko na reakcję Rodrigo.

Rodrigo ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz