piątek, 23 listopada 2018

Od Avatari C.D Naomi

To była nie przyjemna sytuacja. Ruszyłyśmy z Naomi za Weedem, pech chciał, że nadepnęłam na gałązkę a chwilę potem krew z rany tygrysicy kapnęła na ziemię. To wystarczyło aby wydać naszą obecność. Weed był wściekły kazałam Naomi zostawić nas samych. 
- Co ci jest ?
- Nic po prostu jestem zmęczony, chce pobyć sam a wy naruszacie moją prywatność.
- Dobrze przepraszam 
- Myśl Ava czasami jesteś przywódczynią, a czuje się jakbym to ja tyrał za wszystkich. 
- Sam sobie stawiasz takie wyzwania, o wiele rzeczy cię nie proszę ale to sprawia, że jesteś sercem i głosem oraz nadzieją tego stada. 
- Taa dobra zawołaj ją - mruknął 
Zawołałam Naomi a ta przybyła w mgnieniu oka. Zgodnie uznaliśmy, że pora wracać. 
cała nasz trójka ruszyła biegiem, Naomi została w dżungli a braciszek odprowadził mnie po czym znowu gdzieś zniknął. 
Następnego dnia po porannym polowaniu, udałam się do Rodrigo
- Przyprowadź Naomi . 
- Dobrze .. 
lew wstał i ruszył w stronę dżungli a ja poszłam na miejsce spotkań. Po dłuższej chwili zjawiła się samica.
- Czemu mnie wzywasz ?
- Mam dla ciebie misje ...
- Jaką ?
- Martwi mnie przy granicy krąży obcy lew, szpieguj go i poznaj zamiary jakie ma wobec stada, jeśli stwarza zagrożenie zlikwiduj go. Pamiętaj, że może chcieć Cię oszukać musisz zdobyć jego zaufanie. Udawaj, że nie jesteś stąd taka moja rada ... 

Naomi ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz