- Nieźle nam poszło ...
usłyszałem huk i spojrzałem na samicę, ta skrzywiła się z bólu i krzyknęła.
Ten odgłos sprawił, że obudziła się we mnie wściekłość, odwróciłem się w stronę z której wybył się hałas. Namierzyłem tego sukinsyna celował mi między oczy. Ruszyłem biegiem znowu zwijając się w kulę ale tym razem nie przebiłem go a powaliłem lądując na jego klacie. Broń wypadła mu z reki a ja zatopiłem kły w jego gardle po czym podpaliłem jego zimne martwe ciało. Gdy się odwróciłem Korianny nie było, zacząłem węszyć on nie był sam. Ujrzałem ślady kół, złapali ją ... ruszyłem biegiem po śladach i dotarłem do obozu Krwawego Wodospadu. Auto było rozładowane a po lwicy ani śladu. Byłem na siebie wściekły, że dałem się wykiwać.
Korianna?
P.S: Pociągnijmy ten wątek, napisz co się dzieje z nią, a ja będę szukał jej dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz