piątek, 23 listopada 2018

Od Naomi C.D Avatari


- Tego nikt nie wie chodzi swoimi ścieżkami- powiedziała Avatari
- A co powiesz na małe śledztwo?-spytałam się jej
- Ale on nas zobaczy-odpowiedziała Avatari
- Nie zobaczy pamiętasz nasze pierwsze spotkanie?
- Tak a co?
-Wtedy zniknęłam nie. Ja umiem być niewidzialna jak cię dotknę też będziesz niewidzialna dotąd aż ja wyłączę niewidzialność-wytłumaczyłam
- Dobry pomysł!-włączyłam niewidzialność i ją dotknęłam poszliśmy za Weedem ułatwiał mi chodzenie za nim jego ogon. Szłyśmy aż wszedł sprytnie na klif i stanął na stromym krańcu klifu i tam obserwował zwierzynę i zachodzące słońce patrzył około piętnaście minut. Jedna z nas nadepnęła na gałązkę. Weed odwrócił się i stałyśmy nie ruchomo....Na moim czole zaczęła spływać kropla krwi zapomniałam o krwawiącym guzie krew skapnęła na ziemię...
- Po co za mną poszłyście!?-ryknął rozwścieczony
Wyłączyłam niewidzialność wyczuł nas
- Czemu tu mnie nie zabierałeś?-spytała Avatari
- Może ja was zostawię-podeszłam do nich i skoczyłam z klifu wylądowała na czterech łapach
- Naomi nie!!!
Byłam na dole i odpowiedziałam
- Co nie? A o to ci chodzi!!!
- Wiesz co myślałam że ci się coś stanie
- Nie martw się u mnie to normalne
Ruszyłam pod najbliższy baobab, i czekałam aż skończą rozmawiać. Zamyśliłam się co teraz robią inni bez Alfy...
- Naomi już możesz przyjść.
Rozpędziłam się tym razem nie użyłam mocy sama to zrobiłam i wbiegłam na klif po ścianie.
- Avatari musimy wracać przecież jesteś alfą
- Racja-wszyscy rzuciliśmy biegiem w stronę stada....

Avatari ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz